Zaczynamy!
Skąd właściwie pomysł na bloga, poza tym, co napisałam w pierwszym poście? Stąd , że coraz więcej na rynek wydawniczy czy
do kin wchodzi nowych tytułów, i coraz ciężej wybrać coś wartego uwagi, coś
oryginalnego… W żadnym razie nie czuję się jakimś ekspertem, wręcz jestem pewna że większość czytelników ma dużo większą wiedzę ode mnie, ale chciałabym
przybliżać coś, co mnie w jakiś sposób poruszyło, wzruszyło czy zaciekawiło.
Link z nagraniem ostatniego wykładu Randy’ego Pauscha-
profesora informatyki na uniwersytecie Carnegie Mellon w Pittsburghu, który
swoją drogą ukończyło wielu laureatów nagrody Nobla, m.in. John Nash, laureat w
dziedzinie ekonomii z 1994 roku, postać znana z filmu ,,Piękny umysł”.
Randy Pausch chorował na nieuleczalną odmianę raka trzustki
z przerzutami na wątrobę- łącznie 10 niemożliwych do usunięcia guzów.
Wiedząc, że zostało mu od 2 do 5 miesięcy życia w dobrej formie- a leczyli go najlepsi lekarze
na świecie- dostał możliwość przeprowadzenia ostatniego wykładu.
Na początek profesor
zadaje pytanie: ,,Jeśli możesz
wygłosić ostatni wykład przed śmiercią- o czym by on był?”
I wybrał temat, który mnie osobiście bardzo wzruszył (ryczałam jak bóbr)- ,,Jak
skutecznie spełniać marzenia z dzieciństwa”. Osoba, która wie, że umrze w ciągu
kilku najbliższych miesięcy, osieracając trójkę dzieci, opowiada o tym, jak
całe życie dążył do ,,odhaczenia” na swojej liście 6 punktów, które wymarzył
sobie jako chłopiec. Wśród nich: zagranie w Zawodowej Lidze Futbolu Amerykańskiego,
wygrywanie dużych, wypchanych pluszaków czy zostanie Kapitanem Kirkiem-
postacią ze Star Treka. Ostatni punkt może dziwić o tyle, że-jak zaznacza- wybrał tylko konkretne, możliwe do zrealizowana marzenia- nie marzył na przykład o zostaniu
astronautą, bo miał wadę wzroku, co uniemożliwiałoby lot w kosmos.
Przekazuje nam ogromną siłę pozytywnego myślenia i naukę, że
nigdy nie warto się poddawać, że nie ma rzeczy niemożliwych- niesamowite, że
mówi to osoba, na której chorobę nie wynaleziono jeszcze lekarstwa.
Nie jest to wykład o chorobie. Zresztą, na samym początku
wykładu pokazuje, że jest w lepszej formie niż większość ludzi w jego wieku i
krótko wspomina o tematach, których w wykładzie nie poruszy- wśród nich: właśnie
choroba.

Skąd w nim taka zawziętość do spełniania dziecięcych marzeń?
Profesor przybliża moment, gdy miał 9 lat, i cały świat żył pierwszym
lądowaniem na Księżycu. Jak mówi- w takim momencie wszystko wydaje się możliwe,
a inspiracje i marzenia są wszędzie.
Dlaczego wybrałam ten film?
Po pierwsze dzisiejszy
temat to wiara (radiowy temat audycji w tamtym dniu ;) ). Jedni słysząc to słowo od razu pomyślą: Bóg, kościół,
wspólnota, siła. Ja poszłam innym tokiem myślenia. Pomyślałam: jak często powtarza nam się ,,uwierz w
siebie”. Profesor Randy mówi nam : mury są w nas. Sami je tworzymy. Nie ma
rzeczy, której- wierząc w swoje możliwości- nie jesteśmy w stanie dokonać.
Trochę słowa te są oklepane przez ciągłe ich powtarzanie i wmawianie. Ale osoby takie jak
profesor Randy pokazują, że jak najbardziej prawdziwe i uzasadnione.
Ale potem obejrzałam ten wykład i pomyślałam: no ej. Od
małego marzę o dziennikarstwie. Przede wszystkim sportowym i prasowym, ale
świat filmów i książek fascynuje mnie porównywalnie do siatkówki. A tu dostaję
niepowtarzalną szansę prowadzenie własnej audycji, od początku do końca według
własnego pomysłu- ktoś- a dokładnie ksiądz Przemek- wierzy we mnie i od razu po usłyszeniu pomysłu mówi: jasne!
Świetne! I daje mi szansę na jego
realizację. Jak z czegoś takiego nie skorzystać? Głupota. A nuż komuś się
spodoba? Może ktoś sięgnie po polecany przeze mnie tytuł i uzna, że było warto?
Na koniec chciałabym po raz kolejny zacytować profesora
Randy’ego: ,,Jeśli zawalasz sprawę i nikt nic ci nie mówi, to znaczy, że
postawili na tobie krzyżyk”.
Mam nadzieję, że Wy nie postawicie na mnie krzyżyka :> Zachęcam was bardzo do obejrzenia wykładu, do którego link
umieszczę poniżej , i proszę o komentarze, opinie co
wam się nie podoba, co bym mogła zmienić. Proszę też o propozycje
filmów, książek, aktorów czy autorów których twórczością mogłabym się zająć, by nie było to jednostronne szerzenie kultury.
P.S: Wpis ten, pierwszy na blogu, jest też równocześnie moją pierwszą audycją radiową, której- jak wyżej napisałam- bardzo się bałam i nie wiedziałam, czy wykorzystać dawaną mi szansę. Mam nadzieję, że odniesienia do audycji radiowych nie będą utrudniały czytania :>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz