Polowanie- Thomas Vinterberg


Film
czas: 1 godzina 55 minut
tytuł oryginału: Jagten
reżyseria: Thomas Vinterberg
scenariusz: Thomas Vinterberg/Tobias Lindholm
gatunek:dramat
produkcja:Dania
światowa premiera: 20 maja 2012
polska premiera: 15 marca 2013

Filmy są po to,by wywoływać emocje. Czy to pozytywne, gdy utożsamiając się z bohaterem kibicujemy mu i ostatecznie cieszymy się z jego szczęścia, czy negatywne (chociaż..chyba nie do końca, bo czy ,,negatywnym" można nazwać oczyszczające i prowokujące nowe przemyślenia wzruszenie?), gdy współczujemy i przeżywamy wraz z postacią jej dramaty. Jeśli emocji nie ma-film równie dobrze może nie istnieć. (Ok. Pamiętam o tzw. ,,łatwej rozrywce". No ale po co ona, skoro w komediach romantycznych też zdarzają się perełki?)

I oto jestem świeżo po obejrzeniu filmu- jak na film skandynawski przystało- naładowanego emocjami po brzegi . ,,Polowanie". Chyba żaden film nigdy nie wywołał we mnie tak nieokreślonych i sprzecznych uczuć. Sama nie wiem, co myślę o jego realizacji, która momentami urzekała, a innym razem denerwowała prowokując myśli ,,niech ten film się już skończy". Sama też nie wiem, co myślę o historii. Jakiej?

Mała dziewczynka-Klara- ,,natchniona" przez wygłupy brata i jego przyjaciela, kłamliwie oskarża przedszkolnego opiekuna- będącego równocześnie najbliższym przyjacielem rodziny- o molestowanie. Wspomina o tym dyrektorce przedszkola, która bezgranicznie zawierza niewinnemu i prawdomównemu dziecku (no bo niby czemu miałoby kłamać). Względem Klary początkowo w głowie siedziało mi tylko jedno, nie do końca cenzuralne i wyrozumiałe słowo (które w czasie awantury w domu Klary wykrzyczał Marcus). Potem jednak zmieniłam zdanie (bo i Mała je zmieniła.. Późno dość, no ale. Ważne, że w ogóle). Bo dziewczynka, wiedząc, że zrobiła źle, chce wybrnąć z całej sytuacji dając do zrozumienia (a w jednym przypadku mówiąc wprost), że skłamała. Ale i na to dorośli znajdują rozsądny argument, w który Klara sama zaczyna wierzyć, i zaznaczają, jak bardzo są z niej dumni, że odważyła się powiedzieć o wszystkim tym, co zły Lucas jej zrobił.

Za późno jednak na skruchę- kłamstwo ciągnie się za Lucasem niosąc za sobą ogrom konsekwencji. Dotąd powszechnie lubiany i szanowany zostaje odsunięty od pracy, nie wierzy mu wieloletni przyjaciel, partnerka, jego obecność w miejscowym sklepie kończy się bójką.. Jest źle. I nic nie może na to poradzić. Nic nie może poradzić na dziecięcą wyobraźnię, która początkowo zagrażając mu tylko ze strony Klary, rodzi (fałszywe? Czy może sprowokowane do tego stopnia, że dzieci same w nie wierzyły?) zeznania, przed którymi Lucas nie potrafi (i chyba dobrze, bo przecież ,,winny się tłumaczy"- walka z oskarżeniami byłaby w tym przypadku...walką z wiatrakami) się bronić.

Ciężko ,,wejść" w głowę dziecka. Zrozumieć, dlaczego Klara skłamala. Jasne, można snuć domysły. Czy czuła się zraniona jego zachowaniem, gdy ten nie odpowiada na jej (stanowczo za bardzo okazywaną i przekraczającą granice relacji dziecko-dorosły) przyjaźń, czy za wszelką cenę chciała zwrócić na siebie uwagę, której brakowało jej ze strony rodziców. Nie wiedziała, jak wielkie mogą być konsekwencje  kłamstwa, wypowiedzianego w czasie krótkiej rozmowy z dyrektorką przedszkola. Ciężko też zrozumieć, dlaczego za jej kłamstwem opowiedziały się inne dzieci, dodając swoje ,,trzy grosze"- wszystkie powtarzają np., że Lucas spotykał się z nimi w piwnicy, której-jak okazuje się w czasie przeszukania domu- ten... nie miał (choć wszystkie dzieci ze szczegółami opisały jej wygląd. Kolor ścian, kanapy, wystrój..).

Zastanawia też, dlaczego (prawie) nikt nie dopuszcza do siebie możliwości, że Lucas jest niewinny. Dlaczego osądzają go z góry, opierając się na słowach małej dziewczynki, która- jak kilka osób z jej najbliższego otoczenia zaznacza- ma bardzo bogatą wyobraźnię. Zrozumiałe jest dla mnie zachowanie dyrektorki, która całe życie poświęcając pracy w przedszkolu mówi: ,,Wierzę dzieciom. One nigdy nie kłamią" i jako dyrektorka placówki zmuszona jest poinformować o budzących obawy słowach dziewczynki jej rodziców i policję.Zrozumiałe też jest zachowanie rodziców, którzy na słowa ,,Państwa córka padła ofiarą molestowania seksualnego" nie są w stanie racjonalnie myśleć, rozważać całej sytuacji ,,trzeźwo", brać pod uwagę, że mają do czynienia z wieloletnim przyjacielem domu (choć w tym przypadku to tylko wzbudza dodatkowe obawy). Ale dlaczego cała reszta społeczności ocenia sytuację ,,z góry", nie fatygując się nawet by wysłuchać wersję drugiej strony i ślepo wierząc małej dziewczynce? (ok. rozumiem. małe, skrzywdzone dziecko, kto by nie uwierzył. Ale..piętnowanie na podstawie pochopnych wniosków nigdy nie przynosi nic dobrego. Choć nie wiem- i wolę żyć w nieświadomości- jak ja zachowałabym się w podobnej sytuacji..).

Film świetnie pokazuje, jakie konsekwencje niesie za sobą kłamstwo. Początkowo niby ,,niewinne", ,,małe" przeradza w kolejne, większe (tu już wina nie leży w wyobraźni/zemście Klary/zachowaniu jej brata- w tym przypadku to niekompetentny ,,psycholog" w mało delikatny sposób dopytuje o rzeczy, które-instynktownie wyczuwając, że są złe- mała dziewczynka potwierdza)i w kilka miesięcy olbrzymich kłopotów, które za Lucasem- mimo odbudowanego zaufania (choć jak sugeruje końcówka- nie do końca)- ciągnąć będą się (choćby we wspomnieniach) do końca życia. Pokazuje, jak łatwo przychodzi nam wszystkim oskarżanie innych na podstawie usłyszanych, przekazywanych dalej i stale rozwijanych o kolejne kłamstwa strzępków informacji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz