Agnieszka Osiecka jest poetką specyficzną. Jest też jedną z
niewielu-naprawdę niewielu- postaci
kultury, którą ja szczerze uwielbiam, a moja przekochana koleżanka- z
którą na ogół zachwycamy się tymi samymi osobami/rzeczami/filmami/czymkolwiek-
kompletnie nie rozumie mojego zaczytania i zachwytu postacią, nie czuje
fenomenu, nie docenia wrażliwości, a wszelkie moje ,,ochy-achy’’ skutecznie
zbywa krótkim ,,Tiaa..Osiecka..’’. Bo Osiecką albo się lubi, albo uważa za
sztucznie napompowany twór.
Podobnie jest z książkami-zbiorami intymnych zapisków,
listów, pamiętników. Bo przecież nie po to ktoś wymieniał się korespondencją,
czekał na odpowiedź, czytał czy pisał odpowiedź z wypiekami na twarzy, by teraz
pierwszy lepszy czytelnik mógł przysiąść na pufie w empiku, otworzyć losowo
wybraną stronę i przeczytać coś, co kiedyś dla kogoś było zakończeniem
kilkudziesięciu dni tęsknoty, po czym- nie do końca rozumiejąc, po co wydawać takie ,,nudne’’ listy- odłożyć
na miejsce na półce i zapomnieć na wieki. Ale pamiętajmy- zdarzą się osobniki,
które tą samą książkę będą czytać z wypiekami, nie mogąc się doczekać, jak
relacja się rozwinie, co kto odpowie, co kto pomyśli. Takie osobniki jak ja.


Krótka, choć
pełna emocji relacja bohaterów;
,,kobiety po przejściach i mężczyzny z przeszłością’’. Pytanie: czy ta relacja
mogła się udać? Miłość 28-letniej, bawiącej się uczuciami mężczyzn rozwódki i
będącego w drugim małżeństwie, 21 lat starszego od Osieckiej kabareciarza? Może
mogła..Na pewno ,,ucierpieliby’’ na tym fani Osieckiej i Przybory, bo
skomplikowana, niespełniona (chociaż..,,niespełniona'' nie jest chyba w tym przypadku najlepszym słowem) miłość przyniosła za sobą przepiękne, choć pełne
bólu wiersze..Ale warto pomyśleć ,,coby było, gdyby…’’.

Dlatego tak miło czytać (czy nawet przeglądać) ,,Listy na
wyczerpanym papierze’’. Obcować z tym pięknym, wymarłym zwyczajem. Wiedzieć, że kiedyś,
ktoś, był w stanie czekać na list nawet kilka miesięcy, podczas gdy my wysyłamy
SMS’a i niecierpliwimy się po dwóch godzinach bez reakcji adresata. To uczy
cierpliwości.
Poza zachwytem nad treścią, warto wspomnieć też o formie.
Jak już wspomniałam, książka bogato zdobiona czarno-białymi zdjęciami. Papier
przywodzący na myśl starą papeterię, zarówno fakturą, jak i kolorem.
Zachwyt nad Osiecką- pogłębiony kilkukrotnie ( a przede mną
jeszcze lektura ,,Dzienników’’!). Czas wybrać się po ,,Najpiękniejsze wiersze i
piosenki’’ Przybory .